czwartek, 13 marca 2014

Koledż

Dziś jest ten dzień, w którym rozpoczęłam oficjalne poszukiwania odpowiedniego dla mnie kierunku w college. Nie miałam pojęcia, że jak zabraknie w moim życiu szkoły to tak bardzo będę za nią tęsknić. A teraz kiedy mam tylko 4 godziny angielskiego w tygodniu i to do tego jednego dnia jestem chora. Szkoła jest fajna, mimo wszystko. Przeraża mnie tylko trochę nauka tutaj. Studia są podobno tak proste, że aż wstyd. :P Obcokrajowiec wypoci wszystko co może, żeby napisać esej czy coś w tym stylu, a oni Cię obleją, bo to przecież za dużo. W sumie to może medycynę skończę? xD

W pracy coraz gorzej. W dupie się komuś poprzewracało, żeby takie rzeczy odpierdalać. Ja po prostu nie rozumiem. Nie da się zmienić człowieka w jeden dzień - tak myślałam. Jednak się da. Pierdoli się we łbach wszystkim równo i dokładnie. :P

Dzisiaj na zajęciach w ogóle mieliśmy akcję przynoszenia jedzenia, które było czymś tam tradycyjnym w naszym kraju. Także ode mnie na stole pojawiła się urocza, górzysta, słodka Karpatka, którą zjadł tylko Faris, ale druga grupa nie pogardziła. Bardzo smakowało. Znów pojawia się Faris, który przygotował takie ... coś na kształt ciasta francuskiego z niesamowicie dobrym farszem z kurczaka i warzyw. A to wszystko w kształcie uroczego trójkącika. Jestem zachwycona i chyba muszę poprosić go o przepis, ale to więcej zajmie mi dogadanie się niż zrobienie tego cuda. :P

Cieszę się, że moje pewne smutki odeszły już i mam na kilka spraw po prostu wyjebane. To fajne jest. Człowiek się tak lekko czuje, bezproblemowo. 

A poza tym od niecałego tygodnia nie padało, świeci słońce, wiosna pełną parą. To wspaniałe, bo brytyjska pogoda łatwo może zalęgnąć się w głowie i przysporzyć jakichś depresyjnych problemów. I do tego dostałam płytę (to kur.. chyba pierwsza moja w życiu płyta z muzyką) JEZUS IS ALIVE Marii Peszek i to z autografem, specjalnie dla mnie. To jeden z najwspanialszych prezentów, które dostałam. <3 I wspaniałe jest to, kiedy ktoś Ci mówi: dasz radę, powinnaś to zrobić, Twój angielski jest świetny. Aż się chce!

Trzymajcie we wtorek kciuki proszę! :)




1 komentarz:

  1. Tez szukalam. Ale ceny mnie rozjebaly. £6000 na rok? Dusze diablu bym sprzedac musiala. Musze sie wybrac do job centre w poszukiwaniach czegos za darmo ;)

    OdpowiedzUsuń