czwartek, 7 listopada 2013

łot de kurwa fak

Yay! Nareszcie po wielkich bojach, doszłam do tego, że jakieś gówno zainstalowało mi się w przeglądarce i dlatego miałam takie wielkie problemy z blogiem.

Teraz mogę wrócić do w miarę regularniejszego pisania. :P

W swojej trzymiesięcznej karierze, którą tutaj w Walii prowadzę, zdarzyło mi się być w dwóch domach, w których mieszkają tylko Brytyjczycy, albo w większości Brytyjczycy. Szuszwole jakich mało. Serio. Ja jeszcze rozumiem, jak Landlord z nimi nie mieszka to jakoś tak - nie widzi, to można. Ale drugi dom, w którym byłam zamieszkuje Landlord i kurde on pozwala na to, żeby ta chata była dewastowana. Żebym to posprzątała to musiałabym mieć dobre 2 tygodnie i wzięłabym za to chyba z 2000 funtów. Naprawdę brud, smród i ubóstwo. W salonie widać na panelach gdzie się chodzi, a gdzie nie i kupki zmiecionych śmieci np. pod schodami. Grzyb na ścianach, a właściwie to już plantacja - na porządku dziennym. Nie wspominam o nie myciu wanny, zlewu i tym podobnych. O warstach już nie tylko centymetrowych kurzy i innych tłuszczy. Naprawdę, Brytyjczycy to brudasy.
Na ich niechlujstwo mam jeszcze jeden "dowód'. Codziennie sprzątam około 7-10 kibli. Czasami zdarza się 20. I widzę jak Ci ludzie "szanują" toalety. Wiadomo - ktoś po nich posprząta, tylko ja nie wierzę, że w domu nie robią tego samego. Bo nawet w Polsce nie spotykałam się z takim syfiarstwem. A tu ... muszle klozetowe obsikane dookoła jak się da. Klapy obsikane i nie tylko - dopowiedzcie sobie sami. Porażka. Nigdy w życiu nie mogłabym się związać z takim brudasem. Fuj!

Wczoraj w robocie pełen zapiernicz. W 3 zrobiłyśmy 25 pokoi. Ja stałam na straży łóżek. Zrobiłam 24. Ała, moje nadgarstki płaczą i to całkiem głośno. Ale cóż zrobić. Trza jutro iść do roboty.

Co mnie zaskoczyło dziś cholernie. Miałam zajęcia angielskiego i okazało się, że jak Bina o cokolwiek mnie spytała nie potrafiłam odpowiedzieć, ale z dziewczyną obok mnie napierdzielałam równo. Kurde! Popaprane. Nawalam z ludźmi, a na zajęciach milczę bo nie ogarniam świata. Nie no dobra, ogarniam świat, zadania robię szybko, ale jak tylko nauczycielka mnie spyta to: WTF?

Zaczynam śnić po angielsku. To to już dopiero jest zboczenie. :P

Kur... opanujcie się z tymi miłościami.

1 komentarz:

  1. Ja bylam w 1 odkad tu mieszkam i w 1 domu jak bylam w Londynie i nie bylo najgorzej. A juz na bank nie tak jak piszesz. A co do kibli to sie zgadzam... dzis mialam jeden taki pieknie wyhaftowany...

    OdpowiedzUsuń