Tak więc, a więc.
Ostatnio trochę ciężki czas u mnie, pochorowałam się z lekka, ćpam ten ich niebiański paracetamol, ale pomaga to on jak pomaga. Na ból głowy i to nie bardzo, trochę pomoże w gorączce, a jakiś dodatkowy składnik odtyka nos - jeden plus, bo moje śluzówki nie dają rady już z kroplami, które swoją drogą są miętowe tutaj.
Z ostatnich nowinek dotyczących mojego współlokatora ...
* kiedy idziesz pod prysznic wypierz w pralce jedną parę majtek,
* następnie wrzuć tę jedną parę majtek do suszarki,
* kiedy któraś z Twoich współlokatorek wstawi dwie pełne pralki patrz się krzywo - "Jak można marnować tyle prądu i wody?!".
Logika u Brytyjczyków ... Co to jest logika?
W pracy ... w pracy dobrze. Parę dni temu miałam dwa czy trzy dni, które były dla mnie bardzo dobre. Wyrabiałam się szybciej niż musiałam, miałam luz. Niestety dzisiaj już nie było tak kolorowo. :/ Nie wyrabiałam się, miałam 40 minut spóźnienia, za które pewnie będę miała gnój. Moje nadgarstki płaczą bo tak bardzo boli. :/ Siostra miała tak samo przez jakiś czas, długi czas. To wcale nie sprawia, że myślę pozytywnie. Co prawda jakoś daję radę, bo jak zaczyna się robić to po prostu przestaje się o tym myśleć. No chyba, że musisz zrobić coś co wymaga większego wysiłku, wtedy nagle sobie przypominasz i masz ochotę stanąć na środku pokoju, albo lepiej - masz ochotę wejść do świeżo posłanego przez Ciebie łóżka i po prostu popłakać się, a zaraz potem zasnąć.
Zastanawiałam się nawet czy sobie nie stworzyć fanpejdża na fejsie dotyczącego mojej pracy. Wrzucałabym tam różne kwiatki, ale stwierdziłam, że nie starczy mi do tego zapału. Ja to po prostu wiem. :P Ale, powrzucam tutaj.
Z pamiętnika Zosi Poprówny:
- Ja rozumiem, że czasami sytuacja zmusza nas do podjęcia pracy, której nie chcielibyśmy podjąć, ale bądźmy porządni. W większości moje koleżanki z pracy znalazły się tam a nie gdzie indziej, bo nie wiem dlaczego. W każdym razie są, za najniższą krajową zapierdzielają w hotelu szorując kible - dokładnie jak ja. Sęk w tym, że dla mnie ta najniższa krajowa to sporo kasy, nie pracuję na cały etat a mogę się utrzymać. Ale nie o tym mowa. Jak idzie się do pracy, powinno się wykonywać swoje obowiązki bez gadania - wiesz czego się podejmujesz, nie wciskają Ci (przynajmniej tutaj) nic dodatkowego, czego nie masz zamiaru robić. Jednak te dziewczyny nie wykonują nawet swoich podstawowych obowiązków. Gdybym pojechała do hotelu i miała w nim spać, wykąpać się w takiej zarąbanej łazience prędzej uciekłabym i wolałabym spać na dworcu, albo w tańszym hoteliku, o który właściciel dba. Bo w tak dużym hotelu ciężko jest utrzymać porządek w każdej łazieneczce, w każdym pokoiku. Są takie miejsca, które trzeba czyścić szczoteczką do zębów i ja z siostrami dokładnie to robimy. Sęk w tym, że tylko my trzy, a pokoi jest o wiele więcej. I licząc, że dziennie otrzymujemy te 6 czy czasami 10 to po prostu nie jesteśmy w stanie obrócić ich wszystkich. Wszyscy muszą dbać o to, żeby brud nie osiadł ponownie np. przy odpływie umywalki. Tylko po co, jeśli można to obejść?
W szkole jest naprawdę świetnie. Nie boję się tam mówić pomimo tego, że Bina mnie poprawia. To dobrze, że mnie poprawia (chociaż wiadomo, że czasami człowiek głupio się czuje, jak się go poprawia). Jestem jedną z najlepszych osób w grupie, oczywiście czuję się z tym super. Jednak są osoby, które mówią lepiej, ja lepiej czuję się w pisaniu, w zadaniach. Może niekoniecznie w gramatyce. ;) Powinnam się trochę bardziej przyłożyć i przede wszystkim w czwartek mam spelling test, który sprawia mi najwięcej problemów. ;) Aaaa! Czas się ogarnąć. Tylko jak tu się uczyć, kiedy głowa pęka.
Właściwie nie wiem co więcej napisać, więc skończę na dziś, ale jeszcze tu wrócę!
PS: Umie się ktoś bawić grafiką? Nidam helpa. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz